2014/07/18

Rozdział 8

„Zostań, potrzebuję Cię tu”
Jamal - Peron

Ten weekend minął nam szybciej niż wszyscy się spodziewali. Bartek niestety musiał zostać we Włoszech na zakończeniu sezonu, a zaraz po przylocie do Polski dostaje tylko trzy dni wolnego i musi się stawić na badaniach w Warszawie, a potem prosto do Spały na zgrupowanie kadry. Niby powinnam się cieszyć, że Bartek reprezentuje nasz kraj, dumnie występuje z orzełkiem na koszulce, że robi to co kocha, ale wolałabym żeby ten czas spędził ze mną albo ze swoją rodziną we Wrocławiu, odpoczął od wyczerpującego sezonu. Prosił mnie żebym pojechała do jego rodziców, dziadków, ale za tchórz najzwyczajniej się bałam ich reakcji gdy by mnie zobaczyli bo wiem, że trudno mamie ukochanego było pogodzić się z decyzją Bartka o rozstaniu z Natalią, a po drugie ja miałam go przy sobie przez ostatnie pół roku, a oni nawet nie spotkali się na święta. Wiem, że po kwalifikacjach do Mistrzostw Europy Kurek nie jedzie do Brazylii i Włoch więc zdążymy w ciągu tych dwóch tygodni nacieszyć się swoją obecnością, może wtedy zmienię decyzję i razem pojedziemy do jego rodziców i brata Kuby. Nigdy nie przypuszczałam, że kiedyś kiedykolwiek będę tak tęskniła za facetem, którego nie widziałam przez dwa dni, a a co dopiero rzuciłabym się w ogień. Tak jedynie dla Bartka bym to zrobiła, ponieważ jest innym chłopakiem niż inni, którzy chodzą na naszym świecie.

Bez Jagody dziwnie się czuję mimo, że nie widzieliśmy się dopiero dwa dni, najchętniej wyjechał bym z Wrocławia, zostawił rodzinę, którą nie widziałem przez cały sezon, wiem, że mama by mi nie wybaczyła, że znowu dla kobiety robię to samo co było z Natalią, że znowu mnie oszuka, ale Jagodzie nie zależy na ilości zer na rachunku bankowym, na drogich kosmetykach, wyjazdach do luksusowego spa, wszystkiego co jest drogie i zarazem luksusowe. Znowu następna kobieta mojego życia jest dla mnie najważniejsza, ale Jagoda jest inna, inna niż wszystkie dziewczyny, które były przed nią, żadna z nich nie dorasta jej do pięt, a nawet niech nie próbują bo nawet nie dadzą rady. To nie są dla nich progi. W domu rodzinnym jestem nieobecny i zamiast rozmawiać z rodziną to ja ciągle myślę o niej. Nawet tato to zauważył i nawet zagaduje mamę i Kubę żebym jak najmniej odpowiadał na ich pytania za co jestem mu wdzięczny. Na początku mama nie była dla mnie taka miła, wręcz była szorstka, dopóki nie powiedziałem jej całej prawdy o Natalii. O tym, że mnie oszukiwała na każdym kroku, że tak praktycznie kiedy im się chwaliła, że przyjechała do mnie bo się stęskniła, nawet o tym, że nie chciała przyjechać po tym wypadku. Przed nimi jak się później okazało była inną dziewczyną, pokazywała swoją drugą twarz. Zjedliśmy kolację każdy udał się tam gdzie chciał, poszedłem do swojego pokoju, rozmyślałem co to będzie za pięć, dziesięć lat. Ile dzieci będziemy mieli, gdzie będę grał, czy nie zakończę już kariery., jak pogodzę siatkówkę, bycie wspaniałym mężem i ojcem. Nawet nie usłyszałem gdy ktoś pukał do drzwi.
-Młody co chciałeś? – zapytałem, a moje oczy ujrzały duży kubek Monte.
-Wiesz bo to głupio zabrzmi, ale wiesz, że ta Natalia od razu mi się nie podobała, nie lubiłem jej to prawda, nawet kiedyś mnie uderzyła jak chciałem ci powiedzieć, że gdy byłem z rodzicami w centrum handlowym widziałem ją z innym facetem, była inna niż poprzednie, nigdy nie miała dla ciebie czasu, dla niej wszystko było ważniejsze niż ty szczerze to nie wiem co ty w tym plastiku widziałeś.
-Dobrze, że mama z tatą o tym plastku nie słyszeli bo za te słowa byś przez tydzień musiał myc za karę naczynia. – zaśmiałem się.
-Chciałbym się zobaczyć z Jagodą. Wydaje się inna niż Natalia czy nawet wcześniejsze twoje ukochane. Dlaczego nie chciała z tobą przyjechać do nas? Tylko nie wciskaj, że ma sesję tak jak rodzicom bo ja się na to nie nabiorę.
-Jak by tu ci powiedzieć. Co ja będę ci tłumaczył. Jagoda chyba się bala reakcji mamy na jej przyjazd tutaj razem, że jej nie zaakceptuje, że będą jakieś kłótnie i z płaczem wybiegnie z domu. Chciałem ją namówić na przyjazd, ale ona jest uparta i by i tak się nie zgodziła, ale już na kwalifikacjach we Wrocławiu się spotkacie bo wtedy przyjeżdża nam kibicować i będzie miała miejsca obok was. Mam nadzieję, że  wszyscy ją polubicie i naprawdę nie będę musiał się za ciebie wstydzić.
-Za mnie? Prędzej za ciebie powinna się wstydzić. Taki nieogarnięty duży dzieciak, który pomimo swojego wieku je Monte, które braciszek sobie przyniósł. Nie wiem co ona w tobie widzi.
-Wiesz, że sobie grabisz.
-Wiem, ale lubię cię trochę podenerwowac.
-Mam pomysł. Jak tak bardzo ci zależy żeby wcześniej zobaczyć Jagodę to tak za godzinę będę z nią gadał na skype to możesz przyjść do mnie do pokoju i wtedy się poznacie. Co ty na to?
-Jeszcze się pytasz. Jasne, że przyjdę, a teraz cię opuszczę bo muszę zrobić się na bóstwo bo przy tobie to wyglądam jak mały chłopczyk z przylizanymi włosami. Idę się szykować i mam nadzieję, że nikt nie jest w łazience.
-Tylko spróbuj mi ją zabrać.
Przez prawie godzinę miałem spokój dopóki znowu Kuba nie wkroczył bo inaczej tego nie można nazwać do mojego pokoju, co chwilę dopytując się za ile minut będziesz rozmawiał z Jagodą, dosłownie marudził mi żebym do niej zadzwonił, a potem już szybko włączył laptopa bo on już chce ją poznać i porozmawiać. Nigdy nie widziałem Kubę w takim stanie, zawsze nie interesowały go moje dziewczyny, chociaż już teraz wiem, dlaczego po tym jak traktowała go ta psychopatka.

-Cześć skarbie. Mam [J21] dla ciebie niespodziankę. – uśmiechnął się od ucha do ucha, tak to był uśmiech dla którego moje nogi zawsze były z waty.
-Cześć Bartuś. Wiesz jak ja za tobą tęsknię. Najchętniej to bym wsiadła w pociąg i przyjechała do ciebie, ale wiesz, że przez tą wymianę studencką mam zaległości i tylko uczę się i uczę. Dobrze, że we Wrocławiu się spotkamy bo nie wiem czy bym dłużej bez ciebie wytrzymała. Jaką mów szybko bo nie wytrzymam już dłużej. Wiesz, że ja nie lubię niespodzianek, a tak w ogóle co żeś ty znowu wykombinował.
-Taką. – na ekranie mojego wysłużonego już laptopa ukazał się Kuba jego młodszy brat, dobrze, że mieszkałam z nim pół roku we Włoszech bo nawet nie wiedziałabym kim on jest i wtedy bym wpadła na całej linii.
-Cześć Jagoda. Myślałem, że Bartek kłamał jak mówił, że jesteś taka piękna, ale muszę mu przyznać, że piękną mam przyszłą szwagierkę.
-Cześć Kuba. Już tak nie mów bo się zarumienię i jak będę wyglądać, Bartek mnie zostawi i co ja biedna poradzę. Już dawno chciałam cię poznać. Wiesz przepraszam cię, ale rozumiesz nie mogłam chociaż bardzo tego chciałam.
-Oj tam zaraz cię zostawi. Nawet lepiej niech nie próbuję bo nie wiem co bym mu zrobił. Natalię to mógł rzucić, a nie ciebie. Ty jesteś fajna, miła, sympatyczna, zabawna, nie to co ona.
Pogadałam jeszcze trochę z młodszym Kurkiem, który ubolewał nad tym, że niestety musi kończyć rozmowę bo jutro musi wcześnie wstać do szkoły, a Bartek mu obiecał, że go odwiezie więc nie może zaspać.
Rozmawiałam jeszcze trochę z Bartkiem, czas tak szybko minął, że nawet nie zorientowałam się kiedy była już godzina dwudziesta druga na zegarze wiszącym na ścianie, bardzo za nim tęsknię i nawet nie próbuję tego nie ukazywać. Powoli zachowuję się inaczej, potrafię już coraz częściej mówić o swoich uczuciach, ale jeszcze nie idzie mi z taką łatwością jak Bartkowi.
-Kocham cię mój ty wielkoludzie.
-Kocham cię jeszcze bardziej niż ty mnie. Najchętniej bym chciał być blisko ciebie, w twoim łóżeczku, ale wiem, że za chwilę będziesz mi tu marudziła, że powinienem być z najbliższymi, których dawno się nie widziałem, teraz tu we Wrocławiu. Jeszcze raz kocham cię ty moja marudo.
-Za marudę dostaniesz jak tylko cię spotkam na hali stulecia.
-Tak, ale to co ja chcę od ciebie. Innego prezentu to ja nie chcę chyba, że chodzi ci tylko o jedno.
-Grabisz sobie panie Kurek.
-Uwielbiam gdy tak do mnie mówisz. – uśmiecha się najszerzej jak tylko można.
-Dobranoc Bartuś bo ja jutro muszę wcześnie wstać na zajęcia, a ty sklerotyku musisz Kubę odwieźć do szkoły.
-A skąd ty wiedziałeś, że zapomniałem.
-Bo już cię trochę znam głuptasie, nie pamiętasz jak musiałam w swojej torbie brać rzeczy na trening, które ty zapomniałeś.
-No tak masz rację. Co bym bez ciebie zrobił w tych Włoszech. Pewnie bym zginął z głodu, bez czystych koszulek na trening i wszystkich tego typu rzeczach. Dobranoc księżniczko. Mam nadzieję, że ci się przyśnię, że nie będzie to horror tylko wspaniały sen. Kocham cię bardzo mocno.
-Kocham cię!
Poszłam pod szybki prysznic, ale wcześniej zaznaczyłam sobie ile dni zostało do meczów kwalifikacyjnych we Wrocławiu. Bartek mi opowiadał, że mogą zabrać swoje rodziny na obóz we Francji. Opowiadał, bardziej można powiedział, że jest taka możliwość i można z tego skorzystać więc jeśli inni korzystają to my też, a o pieniądze na ten wyjazd nie muszę się martwic bo już jest wszystko załatwione. Nawet nie wiem kiedy Morfeusz wezwał mnie do swojego świata.

***
Siódemka nadchodzi. Tak jak obiecałam rozdział miał się pojawić w weekend więc się pojawia. Miałam go dodać w sobotę jednak ja mistrz zapominalstwa zapomniałam, że jadę na ślub, więc dzisiaj dodaję z automatyczną publikacją bo pewnie w tym momencie albo będę dopiero dojeżdżała do Łodzi albo będę na tzw. "Butelkach". To coś na górze jakoś mnie nie przekonuje, ale przecież nie wszystko musi się dziać tak szybko. W następnym będzie trochę przeskok więc nie dziwcie się, że to już jest to wydarzenie. Następny rozdział może być dodany za dwa tygodnie jak przyjadę z Sopotu, chyba, że nie wiem jakim cudem uda mi się go napisać. 
Ściskam :*

7 komentarzy:

  1. Jagoda odwleka to co nie uniknione... czekam jak się akcja rozwinie ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale czy każda z nas nie boi się spotkania z przyszłymi teściami :D Już w następnym rozdziale, który nie wiem kiedy się ukaże akcja trochę się rozwinie :>
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Jagoda odwleka to co nie uniknione... czekam jak się akcja rozwinie ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Natalia uderzyła Kubę?! No to się panna trochę zagalopowała... Czyli miałam rację mówiąc, że Bartek powinien ją wysłać w kosmos :P Nie rozumiem jak rodzice mogli lubić kogoś takiego... Ale widocznie byli ślepi i głusi na wiele rzeczy.
    Ach, no i cieszę się, że tak dobrze się dzieje między Jagodą i Bartoszem :>
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba z niej było zrobić trochę dziewczynę nieobliczalną o dwóch twarzach. Trochę? Ona jak i inna osoba na jej miejscu w ogóle nie powinna uderzyć żadnej osoby, a co dopiero dziecko. Miałaś, miałaś teraz żałuję, że wcześniej o tym wypadku się nie dowiedział, to dopiero była by wyleciała w kosmos. Była dobrą aktorką i nie tylko rodzice, ale też Bartek się na to nabierał.
      Ale czy tak dalej będzie pięknie i kolorowo?
      Ściskam ;)

      Usuń
  4. Związek Bartka i Jagody przechodzi na kolejny, bliższy etap znajomości :)
    Kuby, chyba nie da się nie lubić, jakoś zawsze przypominają mi się reklamy Monte, lub spoty z czasu nagrań i jego energia połączona z dziecięcą zabawą, która śmieszy :) Natalia od początku nie popisała się, może inaczej - nie zasługiwała na Bartka.
    Mam nadzieję, że rodzice Bartka zaakceptują Jagodę, choć dla każdej matki, wybranka syna, czy odwrotnie to szukanie wad ;P
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomału kroczkami jakoś im to idzie. Ale czy będzie tak pięknie i kolorowo? Okaże się niedługo, jak dobrze obliczyłam, a z moją matematyką różnie bywa to za dwa maksymalnie trzy rozdziały.
      Mi też zaraz przypomina się reklama z Monte, ale przyznam, że jak pierwszy raz zobaczyłam tą drugą to nie spodobała mi się, pewnie przez te dziewczyny, które jarały się na widok Kurka jak hotki. Próbuję coś jeszcze coś namieszać z Natalią, ale to zostanie na razie moją tajemnicą.
      Najważniejsze, że młody ją zaakceptował, a jak nie zyska sympatii rodziców Bartka zawsze Kuba będzie dobrą osobą, która spróbuje żeby zmienili sobie zdanie o Jagodzie. Racja chociaż ja nie przypominam sobie sytuacji z moimi rodzicami, chociaż tato próbował wszystkich możliwych pytań. Zawsze się śmiałam, że w wykrywacza kłamstw się bawi.
      Ściskam ;)

      Usuń