2014/07/02

Rozdział 5

„Nie, nie żałuję
Przeciwnie bardzo ci dziękuję kochana
Edyta Geppert – Nie, nie żałuję

To było silniejsze ode mnie. Jego twarz coraz bardziej zbliżała się do mojej, czułam jego oddech, widziałam jego malinowe usta, które już prawie spoczywały na moich. Przecież to nigdy nie mogło się stać, jednak emocje dały o sobie znać i nie potrafiłam racjonalnie myśleć. Ja dziewczyna poukładana, nigdy nierobiąca żadnych głupot, zawsze myśląca racjonalnie nie jak dziewczyny w moim wieku. Nawet nie wiem kiedy zaczęliśmy się całować, z pocałunku na pocałunek było bardziej namiętnie. Nie były to zwykłe subtelne muśnięcia warg jak wcześniej tylko zachłanne pocałunki. Nawet nie zauważyłam kiedy Bartek podniósł się z kanapy, wziął mnie na ręce i poszliśmy do jego sypialni, ale niestety dla jego dobra posłuchałam umysłu i do niczego więcej nie doszło. Jak szybko z Bartkiem wkroczyliśmy do sypialni tak szybciej z niej wyszłam, nie zwracając uwagi na to co ten wielkolud mówi. Chciałam się jak najszybciej zamknąć w swoim pokoju i zapomnieć o wszystkim co wydarzyło się kilka minut wcześniej, jednak tak się nie dało. Bartek jak na sportowca ma dobrą kondycję fizyczną i dogonił mnie po pięciu krokach zatykając mi usta następnymi pocałunkami, nawet nie patrząc na to czy się na nie godzę. Nie broniłam się, nawet nie chciałam tego robić bo już od dawna , a dokładnie od czasu tego wypadku czułam, że Bartek nie jest tylko zwykłym moim kolegom z pracy, współlokatorem w mieszkaniu czy też opiekunką przynoszącą lekarstwa, obiadki i pilnującą mnie bym nie wychodziła z łóżka kiedy byłam chora. Wiem, że nie powinnam tego robić, jednak to było silniejsze ode mnie. Te jego oczy, usta, charakter nie pozwoliły mi myśleć racjonalnie. Przecież on ma dziewczynę, która czeka na niego w Polsce.

Nie wiem dlaczego to zrobiłem, może to dlatego, że nie ma przy mnie Natalii, zresztą nie mogę winę za moje zachowanie zwalać na to, że jej tu nie ma. Przecież nasz związek nie ma sensu. Ona w Polsce, niewiadomo co robi, może już dawno znalazła sobie faceta, który zajmuje moje miejsce, a ja tutaj we Włoszech gram na jej zachcianki i nie wiadomo co jeszcze. Tak wmawiaj sobie Kurek, że nie jesteś winny temu zdarzeniu, a Jagoda ci wpychała sama język do ust i, że to przez tą drobną osobę o mały włos byście wylądowali ze sobą w łóżku. Dziwnie się z tym czuję, ale przecież nie będziemy się unikać bo nawet się nie da, mamy razem treningi, mieszkamy w jednym mieszkaniu, widujemy się praktycznie dwadzieścia cztery godziny na dobę. Nie chcę cofnąć czasu bo nawet nie żałuję tego co zrobiłem, zresztą co to ma za znaczenie. Muszę jak najszybciej ściągnąć Natalię do Maceraty albo ja pojadę chociaż na jeden dzień pomiędzy meczami do Polski, muszę się z nią rozejść bo nasz związek nie ma dłuższego sensu.

Bartek teraz udaje, że nic się nie stało, ale przecież o mały włos nie poszlibyśmy ze sobą do łóżka. Co mamy udawać, że nic się nie stało, że musimy o wszystkim zapomnieć co się stało, że on powróci do Natalii tak jak nigdy nic się nie stało. Strasznie mi głupio z tego powodu, ale przecież niemożna cofnąć czasu. Czuję, że nie powiedział mi do końca prawdy o urodzinach, czyżbym zrobiła najgorszą głupotę świata, błagam tylko, żebym nie poszła z którymś z siatkarzy do łóżka bo wtedy nie wybaczyłabym sobie tego. Pewnie spakowałabym walizki i nie zwracając na nic wróciła bym do Polski nawet nie tłumacząc się ze swojej decyzji. Nie wiem jak mam podejść Bartka żeby mi wszystko powiedział, muszę wiedzieć nawet jeśli będzie to najgorsza prawda.

Jagoda źle się czuję z tą sytuacją. Moje przeprosiny nic na to nie poradzą, kwiaty, prezenty też. Wiem, że głupio wyszło. Chciałbym z nią poważnie porozmawiać o tym co się stało na imprezie jednak strasznie się tego boję. Boję się jak zareaguje na to, boję się, że ucieknie i nigdy ją nie zobaczę, że nigdy nie porozmawiam z nią bo nie będzie chciała mnie znać i będzie miała rację. Przecież do końca życia nie będę przed nią ukrywał i miał przed nią jakieś kłamstwa.

Bartek chciał ze mną porozmawiać. Dziwnie się czułam bo nasza ostatnia rozmowa nieprzebiegła zbyt dobrze, jednak nic dwa razy się nie zdarza. Nie wiem o czym chce porozmawiać, ale mam nadzieję, że tym razem nic się niestanie.
-Siadaj. – powiedział poważnym tonem, nigdy go nie słyszałam takiego poważnego i już przeczuwałam nawet, że nie będzie to miła rozmowa, wręcz przeciwnie bałam się jej chociaż wiem, że jeśli nawet coś złego powiem to Bartek nie wybuchnie złością i nie uderzy mnie lub zrobi mi krzywdę.
-Wiem, że nigdy nie powinienem cię okłamywać, przepraszam, że wcześniej ci tego nie powiedziałem jednak bałem się twojej reakcji na to co ci powiem. Tej nocy kiedy była impreza wyszłaś z mieszkania tak jak stałaś, krzyczałaś w niebo głosy, aż w końcu ktoś nie wytrzymał i zadzwonił po policję. Kazałem ci założyć kurtkę, byłaś na mnie oburzona, że jest słońce, ciepło, a ja ci karzę zakładać zimową kurtkę. Uciszałem cię jednak nic to nie dawało rezultatów. W pewnej chwili zatrzymałaś się przede mną i zaczęłaś się śmiać. Przyjechali policjanci, chcieli cię zatrzymać do izby wytrzeźwień, jednak nie wiem jakim cudem ubłagałem funkcjonariuszy żeby cię nie brali na dołek. Z minuty na minutę dzięki świeżemu powietrzu trzeźwiałaś, a z twojego pijackiego bełkotu można było zrozumieć kilka słów. Mówiłaś o tym, że dobrze się tu czujesz, że najchętniej byś stąd nie wyjeżdżała bo osoba, którą kochasz jest blisko ciebie i nie wie nic na ten temat. Na początku nie wiedziałem o co ci chodzi, później myślałem, że to któryś z chłopaków z Lube, ale ty nic nie mówiłaś tylko znowu się śmiałaś. Usiedliśmy na ławce, przytuliłaś się do mnie i zachowywałaś się jak szalona zakochana nastolatka. Byłaś zła na mnie, że cię nie rozumiem, ale jak mogłem cię zrozumieć jeśli nie wiedziałem o co ci chodzi, a że do nas facetów trzeba mówić wprost, prostymi zdaniami to nic na to nie poradzę. Zaczęłaś mi się wdrapywać na kolana i powoli zdejmować mi kurtkę. Oszukałem cię wtedy, że pójdziemy do domu i zakończymy to co tam zaczęliśmy. Uwierzyłaś. Wiem, że byśmy oboje do końca życia tego żałowali. Powiedziałaś mi, że zakochałaś się we mnie jak tylko przyjechałem po ciebie na lotnisko, że tylko czekałaś na odpowiedni moment żeby mi to powiedzieć, ze odliczałaś dni. Powiedziałaś, że muszę się rozejść z Natalią bo nie jest mnie warta. Proszę cię nie przerywaj mi. Wtedy zrozumiałem, że nie warto z nią być, że już dawno powinienem ją zostawić, że jest tylko ze mną dla kasy i sławy. Byłaś kiedy cię potrzebowałem, kiedy powinna być na twoim miejscu Natalia. Przez te kilka miesięcy nie jesteś dla mnie zwykłą dziewczyną, która leci na moją sławę, tylko wyszukuje we mnie tych rzeczy, których ona niedojrzała. Nie wiem czy to miłość, ale nie jesteś mu obojętna. Przepraszam cię za wszystko, wybacz mi bo naprawdę robiłem to dla twojego dobra.
-Nie wiem co mam ci powiedzieć. To ja powinnam cię przeprosić i obiecuję, że już nigdy nie wypiję ani kieliszka wódki.
-Buziak na zgodę?
-Panie Kurek nie przesadzaj Pan. Znowu wyjdzie, że o mały włos nie wylądujemy ze sobą w łóżku.
-Panno Jagodo już nie bądź taka. – uśmiechnął się, a wręcz można powiedzieć, że wystrzeżył swoje wszystkie zęby.

-No dobra, ale... – nie zdążyłam nic już więcej powiedzieć. 

***
No to mamy piąteczkę :> Wiem, że większość z was liczyła na ten rozdział gdzieś w okolicach piątku, ale nie wiem jakim cudem go napisałam :D 
Dzisiaj ponoć jest 2 LIPCA więc wszystkim dziewczynom, kobietom o pięknym imieniu Jagoda składam najlepsze życzenia, a że nie potrafię wymyślać jakiś rymowanek to powiem tylko tyle. Wszystkiego czego chcecie ;> 
Tak, tak jestem w tej grupie :D 
Pozdrawiam bardzo mocno ;* 
Do zobaczenia wkrótce :)

P.S. Zapraszam na zadawanie mi pytań na Asku (na kursie takie nudy, że o matko :D)

10 komentarzy:

  1. A nie mówiłam? (a raczej pisałam) :D Love is in the air!
    Wiedziałam, że Jagoda i Bartek mają się ku sobie, a ich zbliżenie było tylko kwestią czasu. Co prawda potrzebny był alkohol, żeby głównej bohaterce rozwiązał się język i otworzyło serce, ale ważne, że nareszcie zdobyła się na wyznanie swoich uczuć.
    Bartek, wyślij tę Natalię w kosmos, co?
    Wszystkiego najlepszego z okazji imienin! :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobra przejrzeliście mnie :D
      No przecież jak może byćopowiadanie bez miłości. Nie da się :)
      Co wy tak nie lubicie tą Natalię?
      Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję!
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  2. genialne xd a tekst 'a że do nas facetów trzeba mówić wprost, prostymi zdaniami to nic na to nie poradzę.' zwalił mnie z nóg xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny! Wiedziałam, że w końcu się do siebie zbliżą. Mama nadzieję, że będzie im się dobrze układać :)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Na razie jest pięknie i kolorowo, ale czy tak dalej będzie dowiecie się niedługo ;>
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  4. Ooo tak to wykombinowałaś! :D Zaskoczyłaś mnie, ale takie niespodzianki, to ja lubię <3
    jeżuniu, Bartuś, jaki Ty słodziak tutaj jesteś, normalnie do rany przyłóż ^^ A Jagódka mam nadzieję, że w końcu zacznie działać w zgodzie z sercem i otworzy przed Bartkiem! Jednak te wieczory zbliżają :D hahah
    A co do natki, to Bartek niech z nią zerwie choćby szczeniacko przez telefon czy skype ale niech zakończy coś, co wręcz nie istnieje. Sądzę, że Natalia będzie bardziej cierpieć z braku środków finansowych i popularności aniżeli z braku tak wartościowego facet jakim mniemam tutaj jest siatkarz.
    Nie psuj tak szybko nic między nimi, bo ja chętnie poczytam o szczęściu!
    Jagódka, jeszcze raz wszystkiego najlepszego! A ja staram zrobić co mogę, by w piątek pocieszyć Twoje oko u siebie :D
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jagódka zawsze coś musi wykombinować bo by nie była sobą :D Wiem, wiem też je lubię. Mam nadzieję, że nie spadłaś z czegoś na czym siedziałaś jak to czytałaś. Byś chciała mieć takiego słodziaka, jednak tacy faceci są niestety zajęci :/ Przecież ona robi i tak wiele rzeczy nie zgodne z jej poglądami więc już nie marudź :D Zbliżają, ale czy do końca opowiadania?
      Ty tam, że ma zaraz przez telefon czy skype z nią zerwać, Bartuś taki słodziak to powinien zachować się kulturalnie. Głupia z niej dziewczyna, mieć takie ciacho i za razem mieć go gdzieś. Ile dziewczyn by się zamieniło żeby by być na jej miejscu :) (czytaj Jagódka :D)
      No dobrze przyznam się, że w najbliższym rozdziale, który już jest napisany tylko czeka na przeczytanie i poprawki nic się nie stanie i będzie szczęście, pięknie i kolorowo :)
      Dziękuję Ci moja droga bo jako pierwsza złożyłaś mi życzenia :) (wszyscy o tej godzinie spali :D) No staraj się bo już się nie mogę doczekać następnego rozdziału u ciebie :D
      Ściskam bardzo mocno :*
      P.S. Jestem w szoku, że już napisałaś komentarz :P

      Usuń
  5. Świetny rozdział.
    Wiedziałam,że się pocałują!Byłam tego pewna :D
    Czyli Jagódka otworzyła się przed Bartkiem,szkoda,że przez alkohol.Tę dwójkę coś do siebie łączy,jakaś chemia.Nie zniszcz tego ;)
    Dobrze,że Kurek chce zerwać z Natalią.Ona najwyraźniej nie zauważa jakim on jest wspaniałym,słodkim,troskliwym i kochanym mężczyzną.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Ty prorok :D Przecież co mogło się innego stać!
      Może coś ich łączy, ale ja nie była bym sobą jakbym czegoś tam nie narobiła.
      No już Bartusiowi tak nie słodźcie bo jeszcze się chłopka rozklei albo mu sodówka odbije :D
      Ściskam :*

      Usuń