2014/09/11

Rozdział 16

Dlaczego to ja muszę mieć takiego pecha. Kto mógł dzwonić? Mama Bartka ja już się przyzwyczaiłam, że nonstop wydzwania do mnie. Znowu kłótnia jest z tego powodu. Dłużej tak nie wytrzymam albo ona albo ja. Każda rozmowa z nią przebiega tak samo. Ja robię źle dla naszego maleństwa, które powinno być w drodze. Coraz bardziej nienawidzę rozmów z nią. Najlepiej by było jakby Kurek wziął się w garść, to wszystko odkręcił i było by po sprawie, a nie ja muszę się z nią męczyć. Niedługo przeprowadzi się do Łodzi, a ja gdy skończę sesję przeprowadzę się do Wrocławia i będzie mnie mogła kontrolować dwadzieścia cztery godziny na dobę.

Jagoda znowu pokłóciła się z moją mamą, rozumiem jej zachowanie, ale przez to my nie musimy się kłócić. Wiem, że zawaliłem na całej linii. Z jednej strony ją rozumiem, ale z drugiej nie powinna się tak denerwować bo nawet nie warto. Jednak już trochę żyję na świecie i wiem do czego jest zdolna moja mama, boję się, że jeśli jeszcze raz coś wymyśli to nie ręczę za siebie, a w najgorszym przypadku rozstanę się z Jagodą. Będę musiał poważnie porozmawiać z mamą bo tak nie może być, zaczyna coraz bardziej ingerować w nasze życie, a to mi się coraz bardziej nie podoba.

Bartek wyjechał na zgrupowanie reprezentacji do Spały. Już za nim tęsknię pomimo tego, że nie widzieliśmy się trzy dni. Z mamą Bartka jak to się da unikam rozmów tłumacząc się nauką do sesji, obroną pracy magisterskiej albo zmęczeniem. Na szczęście złapała ten haczyk więc na kilka dni mam spokój, ale ile to potrwa to sama nie wiem. Nie powiem, że jak usłyszałam, że po wyjeździe Bartka do Spały chciała się przeprowadzić dostałam ataku szału, ale próbowałam nie pokazywać tego po sobie, ta kobieta próbuje mną dyrygować, ale jej się nie udaje.
Te kilka miesięcy minęło tak szybko, że nawet nie wiem kiedy jest już końcówka lipca. Dużo rozmawiam z wielkoludem na skype, ale to nie to samo jak w cztery oczy. Bardzo mi go brakuje. Sesję zaliczyłam, obroniłam się na szóstkę, ale nawet nie miałam kiedy z Bartkiem tego opić. Wiem, że jest ze mnie dumny. Dostałam etat w Skrze więc żyć nie umierać. Siedzę jak na szpilkach w Łódzkiej Atlas Arenie, Polacy grają ostatni mecz Ligi Światowej z Bułgarią. Bartek od początku sezonu jest pierwszo-szóstkowym zawodnikiem, jestem z niego dumna. Piłka meczowa dla nas. Trzymam kciuki. Wrona idzie na zagrywkę, niby zwykły flot, ale Bułgaria ma problemy z jej przyjęciem, atak wykonują asekuracyjnie, dla nas to dobrze bo możemy wyprowadzić kontrę. Broni Paweł, rozgrywa Fabian do Winiara na lewe skrzydło i mamy punkt. Wszyscy w Atlas Arenie szaleją.
-Kochanie zagramy w turnieju finałowym. Boże jak ja się cieszę. – kręci mnie wokół własnej osi.
-Kochanie jak ja się bardzo cieszę z tego powodu. Jestem z ciebie jak i chłopaków dumna. Teraz tylko musicie się zmotywować i wygracie całą Ligę Światową jak w 2012 roku. – pomimo tego, że znowu czeka nas rozłąka bardzo się cieszę.
-Jednak wolałbym ten czas spędzić z tobą.
-Ja też skarbie, ale jeżeli możesz spełniać swoje marzenia to dlaczego by nie. – staram się uśmiechać.
-Jak tylko przyjedziemy z Bułgarii zabieram cię na wakacje. Obiecuję ci. Tylko ja i ty, nikt więcej.
-Dobrze, ale bez medalu mi nie przyjeżdżaj oraz kilka ładnych ciuszków i pamiątek. – droczę się z nim
-Tak jest! Chociaż co do wypełnienia twojej szafy to jeszcze się zastanowię. – zawadiacko się uśmiecha przy okazji puszczając oczko.
-Przecież wiesz, że żartowałam.

Chłopaki grają w finale z Rosjanami, niewygodny przeciwnik, ale są szanse na ich pokonanie. Jak ja bardzo bym chciała być tam razem z nimi, nawet jeśli bym musiała wydać wszystkie oszczędności.
Tie-break. Piłka meczowa dla Rosji przy stanie 14:13. Zagrywa w aut Spiridonow. Jest 14:14. Punkt dla nas. Trzymam jeszcze bardziej kciuki. Na zagrywkę idzie Fabian, proszę cię tylko nie w siatkę albo w aut. Zamykam na chwile oczy. Piłka leci. Czy ja dobrze widzę to był as serwisowy w sam narożnik boiska? Fabian jeszcze raz taką zagrywkę poproszę. Drzyzga ustawia się za linią dziewiątego metra, coś jeszcze do siebie mówi, wyrzuca piłkę, a libero Rosyjskiej drużyny nie daje tego przyjąć i posyła ją na trybuny. Wygraliśmy. Jesteśmy zwycięzcami. Boże skaczę z radości jak chłopacy tam na parkiecie. To nie może być prawda. Przeklęta Bułgaria znowu jest dla nas szczęśliwa.

Jesteśmy już po krótkich wakacjach. Góry, ja i ona. Spędziliśmy najlepszy tydzień w moim życiu. Tak bardzo za sobą tęskniliśmy. Z Jagodą długo myśleliśmy nad zalegalizowaniu naszego związku. Bardzo się cieszę, że jest tak samo nastawiona jak ja do tego pomysłu. Byliśmy już nawet u księdza i wstępnie ze względu na możliwe powołanie do reprezentacji zarezerwowaliśmy termin na czwartego czerwca. Jeszcze nikt nie wie o naszym pomyśle, nawet nasi rodzice. Boję się reakcji mamy, ale to jest moje życie. Bardzo chcę żeby została moją żoną i była ze mną na dobre i na złe. Dla niej przedłużyłem kontrakt na następne dwa sezony, chcę być jak najbliżej jej.
Przygotowania do Mistrzostw Europy idą pełną parą, nikt nie narzeka na kontuzję, jednak boję się, że forma po Lidze Światowej gdzieś ucieknie i znowu zrobimy z siebie pośmiewisko jak na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie.

Niestety chłopacy zajęli najgorsze dla sportowca czwarte miejsce, staram się pocieszać Bartka, ale on nie daje się do siebie zbliżyć. Słyszałam jak z kimś rozmawiał przez telefon, ale z tej rozmowy nie mogłam nic wywnioskować. Boję się, że na tych Mistrzostwach coś się stało. Może pokłócił się z trenerem, sztabem szkoleniowym albo chłopakami z drużyny. Nie mam zielonego pojęcia. Myślałam, że odwiedzimy moich jak i Kurka rodziców albo chociaż zaprosimy ich do siebie i powiemy o planowanym ślubie jednak Bartek zamknął się w sobie i nie chce się do nikogo odzywać. Na treningi chodzi bo musi, a nie dlatego, że zawsze siatkówka była dla niego czymś co sprawiała mu przyjemność. Nie potrafię się z nim dogadać, a najlepiej dla mnie by było jakbym zostawiła go w spokoju i uciekła gdzie go nie ma.

Chciałem już dawno porozmawiać z Jagodą tylko nie wiem jak na to wszystko zareaguje, boję się, że się obrazi na mnie albo znowu się pokłócimy. Od kilku dni staram się nią unikać, ale ile tak można.
-Cześć skarbie! – przyszedłem do domu po treningu.
-Cześć! – zbliżam się do niej przez co widzę, że Jagoda jest zdziwiona i wcale się jej nie dziwię.
-Wszystko w porządku. – przytulam się do niej.
-Tak, a dlaczego pytasz.
-Nic, tak chciałem wiedzieć.
-Bartek od kilku dni się inaczej zachowujesz, odbierasz dziwne telefony, a teraz ta rozmowa. Powiedz wprost o co chodzi.
-Bo ja. Dobra już nie ważne.
-Jakie już nie ważne. Jak zacząłeś to skończ. – trzyma mnie za rękę i nie ma najmniejszego zamiaru puścić.
-Ja już wszystko załatwiłem. – spuściłem głowę nie chcąc patrzeć na nią.
-Ale co załatwiłeś. Bartek jeśli za chwilę mi nie powiesz o co chodzi to nie ręczę za siebie albo zejdę na zawał.
-Salę, orkiestrę, cały ślub. Tylko menu ci zostawiłem do załatwienia.
-Bartek ale obiecaliśmy sobie, że razem to wszystko załatwimy.
-Wiem, ale po raz pierwszy chciałem coś zrobić sam. Zawsze to ty wszystko załatwiasz. Zawsze wiesz gdzie się ruszyć, a ja muszę patrzeć jak ty latasz i wszystko załatwiasz. – wreszcie mogłem powiedzieć co mi leżało na serduchu.
-Wiesz, że cię kocham pomimo tego, że czasami mnie tak bardzo denerwujesz i zawsze stawiasz na swoim.
-Wiem i jeszcze bardziej się dziwię, że ze mną wytrzymujesz.
-To w takim razie kiedy powiemy najbliższej rodzinie.
-Nie wiem najlepiej by było jakby przyjechali do nas na weekend.
-Dobrze skarbie. Kocham cię!
-Ja ciebie też.
-Bartuś, ale wiesz, że trzeba będzie porozmawiać z twoją mamą i wytłumaczyć jej wszystko bo ja nie mam zamiaru w zaawansowanej ciąży iść do ołtarza, a później to nie dał byś rady mnie przez próg przenieś.
-Dobrze wszystko zrobię czego moja księżniczka zapragnie, a co do dzidziusia to może jednak przedyskutujemy to w sypialni.
-Możemy podyskutować, ale raczej ja uparta koza, którą tak bardzo kochasz swojego zdania nie zmieni.
-A może jednak. – zaczynam ją całować i udajemy się do naszej sypialni. 

***
No to mamy następny rozdział. Już niedługo koniec historii Bartka i Jagody, ale ile jeszcze zostało rozdziałów to nie powiem wam. 
Przepraszam za wszystkie błędy, ale kaszel, katar i gorączka dają się we znaki i jakoś nie mam na nic siły. Byle wyzdrowieć do niedzieli. 
Następny rozdział w PONIEDZIAŁEK.
Ściskam :*

4 komentarze:

  1. Mamy/teściowe dopominające się wnuków potrafią być naprawdę irytujące. Nawet ja już słyszę od swojej mamy, że liczy w przyszłości na "wnusia albo wnusię", a mam dopiero 19 lat. No ale w jej przypadku owe marzenia powstały prawdopodobnie na kanwie zauroczenia synkiem mojej kuzynki.
    Bardzo się cieszę, że wszystko idzie w kierunku zaślubin Jagody i Bartka. A jaki Bartuś pomocny! ;) Wszystko już prawie załatwił. Fajnie, że im się układa, aczkolwiek nie jestem pewna, czy przypadkiem jeszcze tutaj nie namieszasz! :)
    Zdrowiej! :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczególnie jak zegar biologiczny tyka. Ja już słyszę od jakiś dwóch lat od mojej babci, że chciałaby mieć więcej prawnuków, a w moim wieku moja mama już dawno miała obrączkę na palcu. Ostatnio zaczęła mnie porównywać do kuzynostwa, którzy mają dziewczyny/chłopaków, a nawet dzieci. Mimo moich prawie 22 lat jakoś mi się nie spieszy. Nie żebym nie była zwolenniczką braku drugiej połówki i braku dzieci, ale na wszystko przyjdzie czas.
      Wiedziałam, że się ucieszysz, zresztą nie tylko ty. Przecież nie zawsze musi być fajtłapą, która się nie zna na pewnych rzeczach. Dobrze, że chociaż jakie jedzenie będzie na weselu zostawił Jagodzie. Opowiadanie zbliża się już do końca więc mam mało szans na namieszanie w życiu naszych gołąbeczków ;)
      Dziękuję! :*
      Ściskam :*

      Usuń
  2. Super,że pojawił się kolejny rozdział :)
    Bardzo na niego czekałam :D
    Będzie ślub, fajnie, fajnie :)) Ale znając życie coś się namiesza :D
    Pozdrawiam :* i zdrówka życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kilka już się pojawiło, ale ja rozczepana dziewczyna zapomniałam ci przypominać o nich ;)
      Wiedziałam, że takim rozwojem sytuacji dogodzę pewnie każdej z was.
      Będzie będzie zabawa, będzie się działo ;)
      Dziękuję i również pozdrawiam ;*

      Usuń