2014/08/11

Rozdział 12

„Tylko Ciebie chcę
Chce być w twoim niebie
Tylko ciebie chcę
Teraz tylko ciebie”
Exiated - Tylko ciebie chce

Trzy godziny później na świat przyszła Martynka, ważyła trzy tysiące sześćset pięćdziesiąt  gramów, mierzyła pięćdziesiąt pięć centymetrów i dostała dziesięć punktów na dziesięć byłam straszniej z niej dumna bo to moja pierwsza chrześnica. Bartek cały czas był przy mnie w czasie gdy czekaliśmy na jakieś wieści z tzw. porodówki, nie odzywaliśmy się do siebie, a jednym moim zdaniem było „Tak poproszę”. Tak bardzo chciałabym się do niego odezwać, ale nie potrafię się przełamać. Niby nie jestem teraz zła na niego wręcz przeciwnie dziękuje mu, że mnie najpierw przywiózł do domu Moniki i teraz do szpitala jednak to co się wtedy stało w Sopocie chcę zapomnieć. Niby chcę dać mu szansę, ale na moich warunkach, jednak się boję, że znowu ta blond włosa lafirynda się dowie, że Bartek ma inną dziewczynę będzie próbowała zniszczyć nasze życie. Teraz musze skupić się na pomaganiu Monice przy małej bo ona będzie sama potrzebowała pomocy, a jej ruchy też będą ograniczone bo poród to nie jest jakiś spacerek.
Chłopacy niestety nie dostali się do finału Ligi Światowej, Bartkowi znowu przyplątała się kontuzja, ja mam nowe autko bo jak później się okazało mój wcześniejszy został już dawno ze złomowany na złomowisku. Byłam zła na Bartka, ale jakoś złość mi przeszła jak zobaczyłam trochę lepszy model od tego, którego wcześniej miałam, próbowałam mu oddać pieniądze, ale się uparł, że to nie jest przekupstwo po tym co się stało nad morzem tylko już dawno z tatą ustalili, że to coś co miałam stwarzało zagrożenie nie tylko dla mnie i pasażerów, ale też i na inne samochody na drodze.
Do Bartka nadal się nie odzywam wiem, że do Francji zabrał Kubę zamiast mnie i z tego co się dowiedziałam, że nikt z tego nie był zadowolony. Karol z Krzysiem, którego poznałam osobiście po meczu we Wrocławiu dzięki Kłosowi przeżywali, że nie mają komu żarty robić i nudzą się tutaj jak mopsy bo praktycznie oprócz Andrzeja i Rafała wszyscy przyjechali z rodzinami, a chodzenie po plaży jest wyczerpujące. Ostatnio jednak się nie nudzili bo widać na insta co oni tam porabiają i bardziej zastanawiam się czy czasem nie chcieliby mnie przekupić żebym robiła im za Pamelę ze słonecznego patrolu tylko, że oni nie wiedzą, że ja nie potrafię pływać i zamiast ich ratować to oni by ratowali mnie jeżeli w porę by zauważyli że tonę. Jednak muszę im przyznać, że trochę im zazdroszczę, chciałabym mieć takie czyste morze i piękne widoki chociaż przez tydzień.
Dzień chrzcin. Jeszcze bardziej boję się niż rodzice Martynki. Chodzę po domu jak poparzona, najlepiej jakbyśmy to mieli za sobą. Jestem tak przewrażliwiona, że nawet nie interesuje mnie kto będzie drugim chrzestnym, ale przypuszczam, że tak jak wcześniej było ustalone będzie nim brat Marcina, Tomek, chociaż na samym początku miał być Bartek, ale ze względu na to, że nie jesteśmy już razem wszystko się pozmieniało i to nawet lepiej bo jeszcze mu wszystko wybaczę.

Dostałem jeden dzień wolnego i jadę na chrzciny małej Martynki. Chłopaki chętnie by się ze mną zabrali, ale przecież prawie dwadzieścia dwu metrowców tylko zepsuje tą imprezę. Już sobie wyobraziłem jak Karol zmusza malutką do selfie z nim, a później wstawi na swój fan page albo na instagram i wszyscy będą myśleli, że to jego, posypią się gratulacje, a jak na Kłosa przystało będzie się śmiał jak głupi. Zresztą nie zdziwię się, że zobaczę przy kościele tą zgraję. Od Moniki, z którą jestem w kontakcie wiem, że Jagoda kupiła kruszynce siedzenie do jedzenia więc ja z pomocą mamy kupiłem chodzik, taki piękny różowy oraz specjalny prezent od chłopaków, który przez pół godziny próbowali zapakować z mizernym skutkiem, dobrze, że się nad nimi zlitowała jakaś dziewczyna z obsługi bo nie wiem czy czasem odpuścił bym sobie danie tego prezentu.

Gdy zobaczyłam go w drzwiach z dwoma prezentami w rękach nie wiedziałam co mam powiedzieć serce biło jak oszalałe. Z jednej strony chciałam podbiec, przytulić, pocałować i powiedzieć, że bardzo tęskniłam, a z drugiej po tym co zobaczyłam nienawidzę tego człowieka. Jak można kochać i nienawidzić człowieka? Ja się pytam no jak. Nigdy nie spodziewałam się niego w progu mojej siostry domu, a co dopiero dzisiaj. Wzrokiem szukałam Monikę, ale daremnie bo uciekła przede mną do łazienki tłumacząc się, że musi się jeszcze wyszykować, a przy małej się nie wyrobiła. Dzisiaj jej odpuszczę ze względu na chrzciny małej, ale jutro z nią porozmawiam i to nie będzie przynajmniej z mojej strony przyjemna rozmowa.

Jagoda była zdziwiona moim przyjazdem. Czyżby Monika nic jej nie powiedziała? Dziwnie się z tym czuję. Mam tylko nadzieję, że przez te nasze niedomówienia nie zepsujemy całej tej uroczystości.

Chrzest małej Martynki przebiegał bez komplikacji, nawet nie płakała jak ksiądz polewał jej główkę wodą święconą i olejkami. Zuch dziewczyna to akurat ma po cioci bo mama darła się na cały kościół jakby ją ktoś katował. Z Bartkiem oprócz zwykłego cześć nie zamieniliśmy nawet jednego zdania. Potrzebuję tej rozmowy, ale jakoś nie potrafię zacząć. Jak mam to powiedzieć. Bartuś moje słoneczko powiedz mi co się wtedy wydarzyło w Sopocie. Nie to nie dla mnie. W oddali widziałam chłopaków i swoim oczom nie wierzyłam jak Stefan pozwolił im opuścić trening i przyjechać do nas do Łodzi. Tylko niech później nie marudzą, że muszą jeszcze więcej ćwiczyć przeze mnie bo jak się wybiorę do Spały to im wszystkim bez wyjątku do tyłków nakopie.

Tak jak się spodziewałem chłopaki nie byli by sobą jakby nie przyjechali jednak ta zgraja dla naszego dobra nie została zaproszona do domu gdzie była planowana dalsza uroczystość. Karol z Andrzejem byli zawiedzieni bo myśleli, że chociaż się najedzą za darmo, ale nici z tego. Jednak swoje pięć minut mieli. Oczywiście Krzysiu nie był by sobą jakby tego wydarzenia nie kamerował i po raz pierwszy się na niego nie obrażam, że latała jak nawiedzony bo chociaż się na coś przydał, a mała będzie miała pamiątkę bo filmik jak nie ja to Jagoda od niego wymusi.
Trochę już miałam dość tego całego przekrzykiwania się podczas obiadu. Może to ja wezmę Martynkę na rączki, o zobacz jak się ładnie uśmiechnęła zrobiłeś jej zdjęcie, Jagódka jak ładnie ci do twarzy z małym dzieciątkiem powinnaś się postarać o swoje. Moje uszy nie mogą już tego wytrzymać. Wyszłam na ogródek zaczerpnąć świeżego powietrza, ale nie długo było mi samej siedzieć.
-Zmarzniesz. – zobaczyłam jak na moich ramionach już leży jego marynarka.
-Nie przesadzaj lepiej ty ją weź bo jak się rozchorujesz przed Mistrzostwami to mnie Stefan zamorduje, że ci pozwoliłam chodzić w samej koszuli.
-O Stefana się nie martw nic mi nie będzie.
-Jakoś nie jestem tego pewna.
-Gwarantuję ci, że nic mi nie będzie zresztą nie mamy wyjściowej szóstki i tylko nią gramy tylko mamy całą drużynę, która ma bardzo dobrych zmienników. Dziękuję, że nie wybuchłaś złością jak zobaczyłaś mnie w drzwiach, ale ja nie wiedziałem, że Monika nic ci nie powiedziała.
-Z Moniką to ja jutro porozmawiam bo dzisiaj przy gościach nie będę jej robiła scen. Najważniejsze, że nie trzeba było kruszynkę nosić po kościele przez całą mszę bo nie wiem czy byśmy dali radę taki pulpecik się z niej zrobił.
-Wiem, że nie czujesz się komfortowo. Trochę pobędę jeszcze żeby nie zbierać się od razu i nie robić nikomu przykrości.
-Co ty mówisz, zostań tu, że pomiędzy nami jest tak jak jest to nie oznacza, że Martyna ma na tym cierpieć. Jak będziesz mógł przyjechać na urodziny to też dasz prezent i pójdziesz sobie, nawet chwili nie spędzisz z małą. Ty lepiej mów co jest w tym drugim pudle bo Karol mi powiedział, że to od nich i już się boję co to może tam być.
-Trochę gadżetów, śpioszków, bluzeczek, chyba dwie pary butów i wiele innych, ale pamiętasz, że z moją pamięcią było zawsze coś nie tak i nie pamiętam co tam jeszcze wrzucili.
-Wiesz bo ja chciałem cię przeprosic.
-Bartek nie ma za co. Było minęło czasu nie cofniemy.
-Ja się głupio z tym czuję. Wiem zawaliłem i to na całej linii.
-Nie martw się o to. Jest dobrze.
Po kilka minutach spędzonych razem zastanawiałam się nie spytać się o to co się stało w Sopocie. Jak już zaczęłam się do Bartka odżywać to może powinnam spróbować.
-Bartek bo ja chciałam się ci o coś spytać. Tylko jak nie chcesz to nie musisz nic mówić ja to rozumiem.
-Sopot?
-Tak.
-Od czego by tu zacząć.
Pamiętasz jak dziwnie się zachowywałaś gdy przyszedłem z lodami, na początku nie wiedziałem o co chodzi, ale gdy zobaczyłem Natalię wiedziałem, że ten nasz wyjazd nie był dobrym pomysłem, lepiej by było jakbyśmy pojechali do Wrocławia. Przypuszczałem, że twoja zmiana nie była bez powodu, a gdy się spotkaliśmy na plaży to wiedziałem, że coś się stanie. No i się zaczęło. Dostałem jeden sms od niej, później następne, aż ja idiota pomyślałem sobie, że zaciągnę ją do pokoju pod pretekstem mile spędzonego czasu, tylko nie wiedziałem, że ona rzuci się na mnie nie dając mi dojść do słowa. Wtedy z łazienki wyszłaś ty. Nie dałaś mi dojść do słowa tylko wybiegłaś z hotelu nie patrząc przed siebie. Wiem, że możesz mi nie wierzyć więc zostawiłem wszystkie smsy od Natalii żeby pokazać ci, że tylko na tobie mi zależy.
Nie wiedziałam co mam powiedzieć, po raz pierwszy zabrakło mi słów, w życiu się takiego czegoś nie spodziewała. Nie chciałam widzieć smsów od plastikowej dziuni. Wierzyłam Bartkowi bo na tym polega zaufanie w związku. Dać mu szansę czy nie. Boję się potwornie się boję.
-Przytul mnie.
-Wiesz, że nigdy nie dam cię skrzywdzić.
-Wiem, ale strasznie się boję, że Natalia znowu namiesza.
-Już nie namiesza, wszystko załatwiłem. Wiesz, że dla ciebie zrezygnowałem z gdy w Lube. Chcę być blisko ciebie.
-Ale jak? Przecież kontrakt jeszcze miałeś ważny. Gdzie teraz będziesz grał.
-W Skrze, powracam na stare śmieci. Ważne żeby być blisko ciebie.
-Wiesz, że jestem teraz na ciebie zła, przecież tam miałeś o wiele lepszy kontrakt. Jeszcze ten rok byśmy się przemęczyli.
-I jeszcze bardziej się od siebie odsunęli. Nie ważne są dla mnie pieniądze, piękne widoki za oknem, ważna jesteś ty.
-Miłość zwycięży wszystko.
-Tylko mam do ciebie jeszcze jedną złą wiadomość.
-Błagam cię co znowu sobie wymyśliłeś.
-Załatwiłem ci pracę na pół etatu w Skrze.
-Ale jak to. Wiesz, że nie chcę dostać się do pracy po znajomościach.
-Poprosiłem prezesa Lube żeby napisał to jak przebiegała twoja wymiana studencka i czego się tam nauczyłaś, a ze względu na to, że plus liga się powiększa klub potrzebował fizjoterapeutę na pół etatu, a ty najlepiej się do tego nadajesz, zresztą sama o tym doskonale wiesz.
-Dziękuję.
-Nie ma za co. To teraz już oficjalnie mogę powiedzieć, że znowu jesteśmy razem. – kiwnęłam twierdząco głową.
-Kocham cię.
-Ja jeszcze mocniej. Tęskniłam za tobą mój wielkoludzie. Tylko, że moja głupota nie pozwoliła mi z tobą porozmawiać. 


***
Przepraszam za te discopolowe coś na górze. Tak jakoś przypomniał mi się weselny klimat. Dobrze, że czasem nie wynalazłam coś trochę pasującego od "Jesteś szalona" ;> 
Dobrze, że wynaleźli takie coś jak automatyczna publikacja bo dzisiaj nie dałabym nic wstawić, ale nie martwcie się by był gdzieś około 22. Jeżeli były jakieś błędy, powtórzenia itp. z góry przepraszam nie miałam w ogóle czasu go spokojnie przeczytać po napisaniu bo albo gdzieś mnie wołano, a to do mnie mówiono.  
Jakie odczucia po "Drużynie"? Znając mnie będę stękać, że był za krótki. 
Co sądzicie o piosence Margaret na mistrzostwa? Ja nie lubię tej wokalistki i nie będę się wypowiadać na ten temat bo mogę być nieobiektywna. Jedyny minus dlaczego ona zaśpiewała część po angielsku ja się pytam. Zabieramy słownik i próbujemy sobie tłumaczyć tekst, pewnie z mizernym skutkiem. Dlaczego ja nie mogę mieć dobrej pamięci do języków obcych? 
Nie rozpisuję się bo nie mam czasu, idę przygotowywać następne argumenty żeby nie założyć CP przed siatkarskim mundialem. Tylko, że już wszystko wychodzi na to, że już jutro albo najpóźniej w przyszłym tygodniu na komodzie będzie stał dekoder z czego nie jestem zadowolona bo wyjdzie na to, że będę ich dorabiała, a tego nie chce. 
Pewnie gdy to czytacie siedzę w bardzo nie wygodnym krześle w kinie, mam nadzieję tylko, że klima będzie dobrze działała bo nie wytrzymam tam więcej niż 5 minut, a do tego mądre dziecko wybrało sobie miejsce w 1 rzędzie od góry i zanim zejdę na dól to drugie 5 minut mi zajmie. 
Dziękuję za ponad 5000 wyświetleń w życiu bym się tego nie spodziewała. 
Ściskam was bardzo ;*  Do zobaczenia w poniedziałek!

4 komentarze:

  1. I znowu jest pięknie ♥ Takie rzeczy to ja rozumiem.
    Jagoda to niezwykle uparta osóbka i trudno ją udobruchać, ale na szczęście Bartkowi udała się ta sztuka. I też chcę, żeby nasi bohaterowie postarali się i jakiegoś bobaska, bo jak tak czytam o Jagódce z dzieckiem na rękach, to również odnoszę wrażenie, że do twarzy jej z noworodkiem :)
    Piosenka Margaret wpada w ucho, a fragmenty po angielsku są pewnie po to, żeby cudzoziemcy coś zrozumieli, bo w końcu ten język już dawno zyskał miano "międzynarodowego".
    Widzę, że nadal próbujesz odwieść mamę od założenia CP? Kurcze, to faktycznie ciężka sprawa ;)
    Pozdrawiam serdecznie ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się z tego cieszę ;)
      Musze przyznać, że charakterek to ona ma, ale jakoś przy Bartku mięknie i już nie jest tą samą Jagódką, którą kiedyś była. Młoda jest, niech się jeszcze wyszaleje, skończy studia, znajdzie dobrze płatną pracę, a dopiero razem z Bartkiem będą planowali powiększenie rodziny.
      Ja się już wypowiedziałam wcześniej więc nie powtarzam swojej opinii na ten temat.
      Szczególnie jak przyjdzie ciotka, która ma CP i zachwyca się promocjami, pakietami itp. Po jej wizycie mój misterny plan "Mamo błagam Cię nie zakładajmy CP" legł w gruzach.
      Ściskam ;*

      Usuń
  2. Czasem, to miałabym ochotę tej Jagodzie otworzyć głowę i po dokręcać śrubki, serio, bo nie mam do niej siły -.-
    I było się tyle boczyć? Skoro na kilometr widać, że jedno kocha drugie. Mam nadzieję, że nie wymyśliłaś więcej kłótni w tym związku i Natalia nie będzie z Bartkiem kontaktowała.

    Do do hymnu MŚ, może nie jest najcudowniejszy, ale zawsze mógł być gorszy. To, że połowa jest po polsku, to jest dobrze, bo równie dobrze cały mógł być anglojęzyczny.
    Dlaczego nie chcesz dekoderu CP? To chyba dobrze, że będziesz miała możliwość oglądać MŚ, chyba, że Ci na tym nie zależy, a wolałabyś zapłacić za te kanały na czas MŚ...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam zaraz nie mieć do niej siły, po prostu jest jaka jest i nic na to nie poradzimy. Musi się coś dziać bo byście mi tu po przysypiały.
      I jedno nie wytrzyma bez drugiego 5 minut. Nic już nie planuję z Natalią, najwyżej jakieś wiadomości co u niej słychać itp., a co do kłótni pomiędzy gołąbeczkami to sama jeszcze nie wiem czy będą bo mam sto myśli na sekundę.
      "może nie jest najcudowniejszy, ale zawsze mógł być gorszy" Przypomniał mi się hymn zaśpiewany przez Edytę Górniak. Już chyba po tym wykonaniu nie może być gorszego.
      Bo moja mama działa pod wpływem impulsu, usłyszała, że tylko na CP będzie można ZA DARMO oglądać więc musi ją mieć, nie zastanowi się ile będzie płaciła za abonament, za podłączenie, na ile miesięcy będzie umowa itp. Po prostu myślę ekonomicznie bo taki jest mój zawód i wszystko sobie przemyślałam z kalkulatorem w ręku. Zależeć na oglądaniu mi zależy, ale gdy coś kupuje tysiąc razy przemyślę czy warto to kupić taka już moja natura. Zresztą po MŚ nie będę w ogóle oglądała programów, a niestety będzie trzeba za nie płacić. Możliwość oglądania będę miała bo wcisnęłam się do koleżanki na oglądanie jednak to nie jest to samo co u siebie.
      Ściskam ;*

      Usuń