Od dwóch dni Bartek dziwnie się
zachowuje. Nie rozmawiamy jak wcześniej, nawet można powiedzieć, że mnie unika.
Gdy wchodzę do pomieszczenia, w którym jest ulatnia się do innego, nawet woli
czekać do innego fizjoterapeuty mimo, że ja jestem wolna i mógłby wcześniej być
w domu. Wszystko zaczęło się od dnia, w którym chłopaki zrobili mi
niespodziankę. Na hali był tylko szampan do dzieci, tort, na który nie wiem
jakim cudem zgodził się trener oraz cały sztab szkoleniowy i prezenty. Szczerze
nie wiem kto go wybierał, ale ta osoba ma podobny gust do mojego. Na pewno przy
pierwszej lepszej okazji założę ten piękny naszyjnik i kolczyki. Trochę
przesadziłam z alkoholem i krótko mówiąc urwał mi się film. Tak wiem, że to
może głupio wyglądać, że dwudziesto dwu latka napiła się do nieprzytomności,
ale nigdy nie potrafiłam być asertywna i źle na tym wychodziłam. Zastanawiałam
się czy czasem nie zrobiłam głupiego na imprezie lecz za żadne skarby nie mogę
sobie przypomnieć co od godziny pierwszej w nocy się działo. Pamiętam tylko to
co się działo wcześniej, jak piłam z siatkarzami jedną kolejkę za drugą, że
dziewczyny jak i Bartek prosili mnie żebym sobie odpuściła bo źle to się może
dla mnie skończyć i wcale się nie mylili. Bartek się do mnie nie odzywa,
dziewczyn nie zdążyłam się spytać bo mój kac morderca nie pozwalał mi wczoraj w
miarę istnieć, już wczoraj miały samolot powrotny do Polski. Wstyd mi jest
pytać chłopaków bo już znam ich trochę i wiem, że by się ze mnie nabijali.
To co zrobiła Jagoda na imprezie
cały czas tkwi w mojej głowie. Wiem, że niebyła sobą bo dość dużo wypiła na
imprezie, a po jej zachowaniu widać, że raczej nie pamięta co się wydarzyło
tego dnia. Tylko jak ja się wytłumaczę Natalii. Wiem, że po tym wszystkim może
się ode mnie odwrócić, zostawić mnie, ale co ja mogłem zrobić. Nie myślę o
sobie jako pokrzywdzonego przez los chłopaka bo sam byłem w miarę trzeźwy i mogłem
się postawić Jagodzie. Jednak to, że Natalia jest w Polsce, nie ma jej blisko
mnie wcale nie pomagało mi, tęskniłem za nią i od imprezy zrozumiałem, że nie
powinienem z nią dłużej być. Ile razy ją prosiłem żeby przyjechała, ale ona
zawsze ma jakąś wymówkę, a to musi jechać z koleżankami do Spa bo jednej z nich
związek jest prawie nie do uratowania, a to nie ma czasu, a to, że w ten
weekend jest koncert jej ulubionego zespołu i musi na nim być bo wszystkie jej
koleżanki będą. Wszystko jest ważniejsze ode mnie. Po prostu jest ze mną dla
sławy, kasy, prezentów tak jak dawno mówił mi Piotrek. Odliczam dni do
zakończenia sezonu i pierwsze co zrobię to skończę swój związek z Natalią tak
jak powinienem zrobić już dawno.
Urwałam się wcześniej z treningu,
pomyślałam sobie, że muszę jakoś Bartka pociągnąć za język, dowiedzieć się
dlaczego się do mnie nie odzywa i co ja odwaliłam na imprezie. Będzie to trudne
wyzwanie, ale muszę sobie dać radę, użyję trochę uroku osobistego i będzie
cacy. Przygotuje mu najlepsze danie, które umiem zrobić i modlę się żeby
wszystko wyszło nic się nie przypaliło.
Jagoda zerwała się szybciej z
treningu, mam nadzieję, że nic się nie stało, że dobrze się czuje, ale musiała
coś załatwić, a może to jest przez moje zachowanie. Zawsze traktowałem ją
inaczej, od kiedy przyjechała do Maceraty bałem się o nią, a teraz nawet myślę
o niej dniami i nocami, ta dziewczyna kompletnie zawróciła mi w głowie, a ja
nie potrafię nic na to poradzić. Powtarzałem sobie Bartek myśl rozsądnie masz
swoją dziewczynę, ona cię kocha i nie możesz jej zostawić tak jak kiedyś inna
cię zostawiła, ale przy niej się nie da, jeszcze ta kobieta na cmentarzu, a
dokładnie jej słowa, że mam nie szukać miłości gdzieś daleko bo
ona jest blisko mnie.. Może to chodzi o Jagodę, to ona jest tą osobą, a
to co się stało w dniu jej urodzin to jest jakiś znak.
Gdy dochodziłem da drzwi
mieszkania poczułem jakiś zapach i to nie spalenizny. Pomyślałem sobie, że to
któryś z sąsiadów, jednak myliłem się, te zapachy dobiegały z naszego mieszkania.
Na stole w pokoju gościnnym leżała kolacja jednak wiedziałem, że Jagoda
bezinteresownie nie zrobiła takiej uczty. Wyglądało apetycznie, ślina ciekła mi
na sam widok więc nawet bez wahania szybko pobiegłem do łazienki umyłem ręce i
usiadłem do stołu.
Nie wiedziałam jak mam zacząć tą
rozmowę. Powiedzieć o co mi chodzi prosto z mostu czy pomału stopniowo
dowiedzieć się tego o co mi chodzi. Nigdy nie byłam w tym dobra, ale jak się
naważyło piwa to trzeba je wypić.
-Bartuś? – powiedziałam najsłodziej
jak tylko się dało.
-Słucham.
-No bo ja nie wiem. – zaczęłam
się jąkać, a moja wcześniejsza odwaga wyparowała szybciej niż myślałam,
powtarzałam sobie Jagoda weź się w garść, ale jakoś fajnie się mówi, ale gorzej
z praktyką.
-Mów przecież nie gryzę, ani
nawet nie zamierzam. – uśmiechnął się do mnie dodając mi trochę odwagi.
-Bo wiesz dziwnie zachowujesz się
od dwóch dni, nie odzywasz się do mnie, unikasz mnie. Nawet nie przychodzisz do
mnie po treningu mimo, że wcześniej możesz być w domu. Wiem, że na imprezie
trochę przesadziłam z alkoholem, że wraz z dziewczynami prosiłeś mnie żebym
odpuściła sobie, a ja stara, głupia koza nie posłuchałam was, później urwał mi
się film i może coś głupiego zrobiłam, a ty nie chcąc robić mi przykrości teraz
nie chcesz mi powiedzieć. – poczułam się o kilka kilogramów lżejsza.
-Nie no coś ty nawet jakbyś
najgorszą głupotę świata zrobiła to bym ci o wszystkim powiedział. Pokłóciłem
się z Natalią bo znowu nie chciała przyjechać chociaż na weekend do Włoch, a że
nie chciałem się na tobie wyżywać postanowiłem, że dla twojego dobra lepiej
będę cię unikać. – powiedział spokojnie.
-Jakoś ci nie wierzę.
-Ale ja Bartosz Kurek jedyny taki
na świecie zawsze mówię prawdę i tylko prawdę. – zaczesał teatralnie włosy
dzięki czemu uśmiechnęłam się.
-To może jakiś film. –
zaproponowałam zmieniając temat bo dłużej nie wytrzymałabym ze śmiechu z
udającym aktora przyjmującym.
-Błagam tylko nie komedia
romantyczna, bo po ostatnim chyba już nigdy nie obejrzę takiego filmu. – zrobił
minę na zbitego psa po czym zaczęłam śmiać się jak nawiedzona za co dostałam
palem w żebra.
-Dobrze już nigdy nie będę z tobą
oglądać tego typu filmów. Dzisiaj jestem litościwa i pozwalam wybrać ci film,
ale jak będą przez ciebie śniły mi się koszmary to gorzko tego pożałujesz. –
wskazałam groźnie palcem w jego stronę.
-Może tak. Już wiem. „Skazani na
Shawshank” – odparł entuzjastycznie.
-Oglądajmy bo jeszcze może się
rozmyślę i będziesz musiał co innego oglądać. – powiedziałam studząc jego zapał
i emocję
Oglądamy ten film. Jakoś mnie on
nie zainteresował bo to nie są moje klimaty, za to Bartek co chwilę komentuje
co się dzieje. Coraz bardziej oczy mi się kleją, a tu dopiero połowa filmu, ale
nie daje tego po sobie poznać bo wiem, że Bartek już by nie oglądał filmu tylko
zmuszałby mnie do pójścia spać. Wiem, że nie zrobiłabym krzywdy Bartkowi, ale
jak powiedziało się A to trzeba powiedzieć B. Najwyżej będzie mnie niósł do
pokoju bo przyśnie mi się na kanapie.
Po pewnej scenie wtuliłam się w
Bartka jak małe dziecko. Wiem, że on ma dziewczynę, że nie powinnam, ale to
było silniejsze ode mnie, najwyżej zgonie na niego, że to on wybierał taki
drastyczny film, a ja się boję takich filmów. Nawet nie wiem kiedy Bartek
odwrócił swoją twarz do mojej i zaczął się zbliżać się do moich ust.
***
No to mamy nowiusieńki rozdział.
Pocałują się czy nie pocałują oto jest pytanie?
Tak szczerze to nawet nie wiem co mam napisać w komentarzu odautorskim. Gratuluję wszystkim maturzystom zdania matury :) Przepraszam wszystkich za brak komentarzy przy nowych rozdziałach, ale się nie wyrabiam.
Na tym kończę moje wypociny :>
Ściskam was gorąco i do następnego, który się pojawi w granicach tygodnia, bardziej w następny weekend :*